Jeśli dowiedzieliście się, że za godzinę mają wpaść do Was nieoczekiwani goście (co dziś jest ogromną rzadkością, bo ze wszystkimi się umawiamy…), albo umówiliście się i zapomnieliście, a chcielibyście podać coś do herbaty, a nie tylko trawa i kamienie…, to mam dla Was genialne rozwiązanie. Jeśli pominiecie polewę, to ciasto w ciągu godziny od waszego wejścia do kuchni, będzie gotowe do jedzenia. Jeśli poczekacie kolejnych 15 minut to będzie się zajadać ciastem z polewą – tę opcję polecam. To ciasto nie tylko dla gości, jeśli chce Wam się „czegoś słodkiego” jest świetną opcją, składniki są na tyle proste, że zazwyczaj mamy je w domu i przede wszystkim wiemy co jemy. Przepis jest podobny do przepisów na wegańskie muffiny, ocet i soda wchodzą ze sobą w reakcję, dzięki czemu ciasto rośnie. Wzorowałam się na tym przepisie

Wegański Murzynek

 

Składniki:

3 szklanki mąki pszennej

¾ szklanki cukru (można użyć 1 szklankę ksylitolu)

1 łyżeczka sody

1 łyżka octu (u mnie jabłkowy)

3 łyżki dżemu (u mnie jagodowy domowej roboty)

3 łyżki kakao

½ szklanki oleju (u mnie rzepakowy)

1 łyżeczka cynamonu

1/5 łyżeczki mielonych goździków (opcja)

1 szklanka mleka roślinnego (jeśli nie macie może być woda)

1 szklanka wody

½ tabliczki czekolady – jako polewa

ewentualnie łyżka mleka kokosowego lub innego roślinnego

 

W misce mieszamy suche składniki: przesianą przez sito mąkę, cukier, sodę, kakao, goździki, cynamon, porządnie mieszamy. W drugiej misce mieszamy mokre składniki: mleko, wodę, olej i dżem. Łączymy wszystko i porządnie mieszamy, ja to robię trzepaczką. Przelewamy do foremki, ja mam taką z pokrywą silikonową, więc ją jedynie trochę natłuszczam. Ciasto pieczemy w 180 stopniach około 40 minut. Wyjmujemy, żeby ostygło. W kąpieli wodnej – czyli garnek z wodą, a na nim szklana miska, wrzucamy do niej podzieloną na cząstki czekoladę i mleko, czekamy aż się rozpuści mieszając. Roztopioną czekoladę rozprowadzamy na wystudzonym cieście. Smacznego!